Archiwum | Warzywa RSS feed for this section

Jesienna zupa dyniowa

6 Paźdź

Na wstępie muszę się do czegoś przyznać. Dynię z zasady najbardziej lubię w wersji Halloween’owej ;) Nie przemawia do mnie dynia pieczona, ciasto z dyni ani placki z dyni. Ale zupa z dyni, to zupełnie inna sprawa. Kiedy nadchodzi jesień w swojej szaroburej, wilgotnej i chłodnej postaci, nie ma nic lepszego na poprawę nastroju niż miseczka gorącej, pikantnej i słonecznej zupy. No dobra, może oprócz szarlotki :)

DSC_1990Zupa z dyni
Składniki: 3 l bulionu (może być z kostki), 1/2 średniej dyni, 2 średnie cebule, 5-6 średnich marchewek, 1 łyżka oliwy z oliwek, 1 czubata łyżeczka startego świeżego imbiru, 1 papryczka chili, 2 ząbki czosnku, 1 płaska łyżeczka curry, sól, posiekana natka pietruszki, jogurt naturalny typu greckiego.

Dynię obierz, pokrój w większą kostkę i wrzuć do wolno gotującego się bulionu (tj. na małym ogniu). W mojej zupie bazą jest bulion warzywny, ale jeśli masz lub wolisz mięsny, to go użyj.  Cebule obierz i pokrój w półplasterki. Marchewki obierz i albo pokrój w plasterki albo zetrzyj na tarce o grubych oczkach, albo posiekaj w mikserze. Z papryczki usuń gniazdo nasienne i pokrój w plasterki. Rozgrzej oliwę na patelni i dodaj cebulę. Podsmaż ją aż do zeszklenia a następnie dodaj chili i marchewkę. Dodaj szczyptę soli i podsmaż całość na małym ogniu przez ok 5 minut a następnie wrzuć do gotującej się dyni.
DSC_1993Gotuj całość przez ok 15-20 minut a potem zmiksuj i gotuj jeszcze przez 5 minut. Dodaj imbir, zmiażdżony czosnek, curry i sól do smaku. Gotuj przez kolejne 5 minut. Jeśli zupa wyszła Ci za gęsta, dolej trochę wody; jeśli zaś za rzadka – pogotuj dłużej, żeby trochę się odparowała. Podawaj ozdobioną kleksem z jogurtu oraz posiekaną pietruszką. Możesz również dodać posiekane chili.

Bakłażan na szybko

29 Lip

Bakłażana zawsze uważałam za nieco dziwne warzywo. W sumie podobne do cukinii, ale w teorii trudniejsze w obsłudze, bo w większości przepisów każą bakłażana pokroić w kawałki, posolić i odstawić na bok, żeby puścił sok w celu pozbycia się goryczki. W związku z powyższym, zawsze wygrywała cukinia. Do czasu. Otóż moje wielokrotne testy potwierdziły, że ta goryczka, to jakieś oszustwo. Nie wiem, kto rozpowszechnia takie plotki i jaki ma w tym cel :) Może przyczyną jest np. odwieczna wojna między zwolennikami cukinii i bakłażana, a może zwyczajnie mam szczęśliwą rękę i trafiam na sztuki bezgoryczkowe, bo niezależnie od tego, czy bakłażan jest posolony i odstawiony, czy nie posolony – smakuje tak samo.
Bakłażan jest świetnym towarzystwem dla wszelkich warzyw na patelni, sałatek z kuskusem, doskonale się też grilluje. Poniższy przepis super się sprawdza, jako przystawka, kolacja, czy przegryzka w trakcie spotkania z przyjaciółmi.

DSC_1392Bakłażan z szynką i serem
Przepis (4 osoby): 2 bakłażany, kilka plasterków sera żółtego, kilka plasterków szynki, ketchup.

Jeżeli masz ochotę na wersję bardziej wykwintną, możesz zastosować szynkę dojrzewającą i parmezan lub inny ser tego typu lub ser kozi. Rozgrzej piekarnik do 180 stopni. Blachę piekarnikową wyłóż folią aluminiową. Bakłażana umyj, pokrój w plastry o grubości ok 0,5 cm i połóż na blasze. Każdy plaster posmaruj lekko ketchupem i przykryj szynką oraz serem. Piecz na środkowym poziomie piekarnika przez ok 20 minut do momentu kiedy ser się przyrumieni. Po upieczeniu możesz wrzucić na jeden duży talerz i wcinać łapką, jak kanapki. Pycha :) Dla dzieciaków również :)

Bułgarski placek z cukinii

18 Czer

Pamiętam, jak kilkanaście lat temu moja babcia po raz pierwszy zasadziła na ogródku cukinię. Ponieważ zawsze miała genialną rękę do roślin, skończyło się na tym, że całe lato jedliśmy na przemian: placki z cukinii, zupę z cukinii, cukinię faszerowaną, nawet (ku ubolewaniu mojego taty) hihi schabowe z cukinii – cukinia była obecna dosłownie wszędzie. Wszyscy mieliśmy jej tak dość, że w następnym roku babcia była zmuszona zlikwidować połowę krzaków.
Na mój gust, cukinia jest trochę bez smaku, za to doskonale nadaje się, jako towarzysz innych warzyw np. robionych na chrupko na patelni. Kiedy dzisiaj przypadkiem znalazłam przepis na bułgarski placek, w którym cukinia gra główną rolę, bardzo byłam ciekawa, co z tego wyjdzie, więc nie zastanawiając się dłużej, zabrałam się do roboty.

DSC_0903Bułgarski placek z cukinii
Składniki: 4 średnie cukinie, 3 jajka, 250 g pokruszonej fety (tj. 1 kostka), 5 łyżek kaszy manny, dużo zielonego tj. po ok 2-3 łyżki posiekanego koperku i natki pietruszki, 2 wyciśnięte ząbki czosnku, ok 1 łyżeczka soli, pieprz.
Sos jogurtowy: 1 kubeczek jogurtu naturalnego (najlepiej greckiego), 1-2 ząbki czosnku, koperek, sól do smaku (czasem dodaję też 1 łyżeczkę majonezu, który fajnie podkreśla smak całości).

DSC_0922Piekarnik nastawiłam na 180 stopni. Cukinie obrałam i starłam na tarce, na grubych oczkach. Potem odstawiłam na ok 5 minut i odcisnęłam z nadmiaru wody (niestety nie sprawdził się w tym przypadku sposób na dociśnięcie talerzem z postawionym na wierzchu garnkiem z wodą, więc brałam po trochu w garść i zwyczajnie wyciskałam sok). Następnie dodałam wszystkie pozostałe składniki i wymieszałam. Masę należy włożyć do wysmarowanego masłem naczynia żaroodpornego (piekłam w kamionkowej formie do ciasta), tak żeby warstwa nie była wyższa niż 3 cm i piec przez ok 40 minut do momentu, kiedy wierzch się zarumieni (piekłam o 5 minut dłużej). Po upieczeniu całość pokroiłam w trójkąty i podałam z sosem jogurtowym, i całą furą sałatki.
Wyszło bardzo dobre – puszyste i delikatne, i zostało zeżarte z dokładką w 5 minut ;)

Dziewczyńskie przegryzki

15 Czer

Wczoraj zrobiłyśmy sobie z Juśką babski wieczór. Taki totalnie na luzie tj. na wesoło, z dużą ilością gadania, przegryzek i dobrego alkoholu ;) (i nie nie nie – to nie było wino, ale o tym następnym razem) oraz n-tym sezonem jednego z naszych ulubionych seriali. Ponieważ nie zamierzam zdradzać szczegółów tematów, które poruszałyśmy ani ilości jedzenia, które wchłonęłyśmy, przejdę od razu do meritum.
DSC_0770Nie wiem, jak Wy, ale ja uwielbiam jeść palcami, zwłaszcza podczas spotkań z przyjaciółmi, kiedy tak wiele rzeczy dzieje się „pomiędzy” (łazimy, gadamy, dorabiamy drinki, gramy w coś lub coś oglądamy) i sztywny, formalny posiłek, zwyczajnie nie pasuje. Z nami dziewczynami, to jest jeszcze tak, że musimy mieć zachowaną pewną równowagę smakową między słonym, kwaśnym, ostrym i słodkim przy równoczesnym, co najmniej zerowym poziomie późniejszych wyrzutów sumienia, jeśli chodzi o to, co i ile się zjadło :) Obecność facetów pewnie by mocno wpłynęła na zawartość wczorajszego stołu, ale to był dziewczyński wieczór, więc rządził się naszymi zasadami.

DSC_0793Maczanka nr 1 – Hummus z masłem orzechowym
Składniki: 2 puszki cieciorki, 1 ząbek czosnku, 3-5 łyżek oliwy, 6 łyżek masła orzechowego (ok 90 g), min 3 łyżki soku z cytryny, 1 łyżeczka soli, 4-6 łyżek jogurtu greckiego, 2 łyżeczki mielonego kminu rzymskiego.

Mała dygresja. Hummus w oryginale robi się z tahini tj. pasty sezamowej, za którą prawdę powiedziawszy nie przepadam a co za tym idzie, sam hummus też nie był nigdy moim faworytem. Trafiłam kiedyś na powyższy przepis Nigelli Lawson, który okazał się być strzałem w dziesiątkę i od tamtej pory hummus z masłem orzechowym regularnie pojawia się, jako dodatek do pokrojonej w słupki marchewki (rewelacyjne połączenie), paluszków chlebowych (grissini) albo meksykańskich chrupek. Jego jedyną wadą jest to, że jest uzależniający – możesz zjeść go tonę i jeszcze mieć ochotę na więcej :)
Robi się go tak. Odsącz cieciorkę, przepłucz i wsyp do większej miski. Dorzuć czosnek (możesz go wcześniej wycisnąć), masło orzechowe, oliwę, sok z cytryny, sól i kmin rzymski, i zmiksuj do konsystencji puree (możesz to wszystko zrobić w malakserze, albo „pałką” miksującą). Następnie dodaj 4 łyżki jogurtu i znowu zmiksuj – jeśli hummus jest zbyt gęsty, dodaj jeszcze 1-2 łyżki jogurtu i tyle samo oliwy (wg Nigelli o gęstości hummusu decyduje sama cieciorka). Teraz spróbuj i zastanów się, czy i czego brakuje – ja zazwyczaj dodaję jeszcze trochę soku z cytryny i sól. I już :) Z podanej ilości składników wychodzi dość sporo hummusu (mniam właśnie dobrałam się do porcji, która ostała się w lodówce), więc jeśli chcesz sobie go przygotować tylko, jako np. dodatek do chrupasów do wieczornego filmu, spokojnie bazuj na połowie podanej ilości.

DSC_0774Maczanka nr 2 – Guacamole
Składniki: 3 dojrzałe (tj. miękkie) avocado (najlepiej te z ciemną tj. czarno-fioletową, chropowatą skórką, bo te zielone gładkie, mają w sobie sporo łyka i wg mnie są gorsze w smaku), 1 większy, dojrzały pomidor bez skórki, 1 mała czerwona cebula, 2-3 limonki, 2 papryczki chili (lub ok 1/2 łyżeczki chili w proszku), 1 łyżka posiekanej natki pietruszki, sól do smaku (ok 1/2 łyżeczki).

Przekrój avocado na pół i wydrąż łyżką miąższ do średniej miski i rozgnieć widelcem. Dodaj pokrojoną w drobną kostkę cebulę oraz pomidora. Wyciśnij sok z 2 limonek – jeśli są mało soczyste, dodaj jeszcze sok z trzeciej. Papryczki chili umyj, przekrój na pół, wywal pestki i pokrój w kostkę, po czym od razu porządnie umyj ręce, żeby przez przypadek nie trafiły do oka albo do nosa ;). Dodaj natkę pietruszki oraz sól  i całość wymieszaj. Spróbuj i w zależności od potrzeby dosól, dodaj soku z limonki i/lub chili :)
Teraz tylko tortille do chrupania i/lub seler naciowy, i gotowe.

DSC_0771Maczanka nr 3 – Mus z mascarpone
Składniki: 3 żółtka, 2 łyżeczki cukru, 1 łyżeczka cukru waniliowego, 80 g serka mascarpone, 150 ml śmietany 36-proc.

Żółtka z cukrem utrzyj mikserem na kogel-mogel (tj. do białości), dodaj mascarpone, śmietanę  i ponownie zmiksuj. Przelej całość do miseczki, postaw obok michy z truskawkami, maczaj i wcinaj do woli :)

Conchiglioni ze szpinakiem

27 Maj

DSC_0569Kompletnie, ale to kompletnie nie miałam pomysłu na dzisiejszy obiad, zwłaszcza że miałam na coś ochotę, ale nie bardzo wiedziałam na co… Oj tam – jestem przekonana, że też tak macie. W każdym bądź razie, wpadłam do „przydomowego” sklepiku i z obłędem w oczach zaczęłam przeglądać nieco pustawe, poniedziałkowe półki w nadziei, że coś mnie natchnie. I wyobraźcie sobie, że natchnęło :) Pudełko z makaronem Conchiglioni No 55 , czyli (mimo nazwy nieco przypominającej znane perfumy) dużymi makaronowymi muszlami. Dokupiłam do niego jeszcze tylko kilka drobiazgów i dumna ze swej zdobyczy, pędem wróciłam do domu. Oto, co upichciłam.

DSC_0554Muszle nadziewane szpinakiem na beszamelu
Nadzienie:  1 łyżka oliwy. 1 łyżka masła, 1 opakowanie mrożonego szpinaku, 1 kostka Fety, 2 ząbki czosnku, opcjonalnie 1 papryczka chili, pieprz i sól do smaku.
Beszamel: 1 czubata łyżka masła, 1 czubata łyżka mąki, ok 1 1/2 szklanki mleka, szczypta gałki muszkatołowej, szczypta soli, szczypta pieprzu.
1 opakowanie makaronu Conchiglioni No 55 ugotowanego al dente (tj. ok 11 minut w osolonej wodzie).

Nastawiłam piekarnik na 180 stopni i zabrałam się za nadzienie. Na patelni rozgrzałam oliwę i rozpuściłam masło. Następnie dodałam szpinak, który mieszałam od czasu do czasu do momentu, kiedy się roztopił i lekko podsmażył. W tym czasie, w miseczce rozdrobniłam fetę, którą dorzuciłam do szpinaku. Całość trzymałam na ogniu tak długo, aż wyparował cały płyn powstały w trakcie gotowania. Mniej więcej w tym czasie dodałam pokrojoną w półplasterki chili i wyciśnięte oba ząbki czosnku, i popieprzyłam. Spróbujcie całości zanim (jeśli) dodacie sól, bo feta sama w sobie jest zazwyczaj bardzo słona i łatwo można przesadzić :) Podgrzałam jeszcze ok 3 minuty i odstawiłam, żeby przestygło.
DSC_0505Czas na beszamel. Z beszamelem walczę od wielu lat, bo niestety jest to humorzaste stworzenie i bardzo lubi się przypalać, zbrylać, albo jedno i drugie. Wypracowałam sobie kilka sposobów, które znacznie zwiększają prawdopodobieństwo zwycięstwa. Po pierwsze, ważne jest to, w czym będziecie robić sos. Najlepiej, żeby był to garnek z nieprzywierającym dnem, a w ogóle najlepiej, żeby to była patelnia. Po drugie, do mieszania wykorzystajcie trzepaczkę (albo widełki od miksera) albo silikonową łopatkę (taką do wyjmowania resztek surowego ciasta z miski) lub drewnianą łychę. Po trzecie, jak najmniejszy ogień. Po czwarte, cały czas mieszać mieszać mieszać. Dobra – do rzeczy. „Na boku” przygotowałam sobie szklankę z mlekiem. W garnku roztopiłam masło i dodałam do niego łyżkę mąki. Mieszałam całość do momentu, kiedy masło zaczęło lekko się złocić i dolałam pomału mniej więcej połowę szklanki mleka, i … dalej mieszałam. Kiedy całość zgęstniała (konsystencja budyniu), dolałam drugą połowę szklanki mleka i mieszałam aż znowu nie zgęstniała. Po dolaniu trzeciej, ostatniej porcji mleka (tj. najlepiej niecałą połowę szklanki), możecie mieć wrażenie, że całość jest nieco za rzadka. Wtedy wystarczy lekko zwiększyć ogień (cały czas mieszając), aż sos zacznie wrzeć i ponownie zgęstnieje. I koniec tj. wyłącznie gaz, prąd, czy inne źródło grzania :) Na tym etapie dodałam szczyptę gałki muszkatołowej. No dobra – powinnam była dać, ale mi się sypnęło nieco więcej, więc musiałam łowić nadmiar, bo inaczej sos zrobiłby się lekko gorzkawy. I jeszcze szczypta soli (nie za dużo – pamiętajcie o słonej fecie).
DSC_0532Jako naczynie do zapiekania wykorzystałam kamionkową formę do tarty, ale może to być jakiekolwiek żaroodporne naczynie. Połową sosu wysmarowałam dno formy. Każdą ugotowaną muszlę wypełniłam farszem (ok 1 łyżeczka na muszlę) i ułożyłam w formie. Drugą połowę sosu rozsmarowałam na wierzchu (też 1 łyżeczka na muszlę). Całość delikatnie przykryłam folią aluminiową i wstawiłam do piekarnika na 15 minut.

Wyszło pyyycha :) Warzywoodporne dziecię pożarło 7 szt., więc chyba mu smakowało :)))

%d blogerów lubi to: