A właśnie, że nie będzie o malarstwie – będzie o pizzerii :) Tuż pod Marbellą znajduje się luksusowa marina Puerto Banus pełna takich jachtów i samochodów, które miewam okazję oglądać tylko w teledyskach albo na filmach. Ryk silnika oznacza, że nadciąga właśnie jeden z najnowszych modeli Lamborghini albo Maserati. Przybrzeżne „sklepiki”, to butiki takich marek, jak Dolce & Gabbana, Dior, Hugo Boss, Chanel lub Tod’s. Gdyby lepiej przypatrzyć się twarzom mijanych ludzi, niewykluczone że okazałoby się, że są znane z okładek czasopism, czy filmów. Restauracji, mniej lub bardziej wyrafinowanych, jest pełno. Przed każdą z nich stoją naganiacze, którzy serdecznie zapraszają na kolację do nieco pustawego wnętrza. Tylko jedna knajpka znacząco się wyróżnia. Zamiast naganiaczy stoi przed nią długa kolejka ludzi, którzy czekają aż zwolni się stolik. Jest to Pizzeria Picasso.
Picasso jest lokalem, który łączy w sobie amerykański styl vintage z hiszpańską elegancją. Złote kolumienki podpierające otwierany dach, czyli markizę w pasy, w jakiś dziwny sposób łączą się z kolorową prostotą wnętrza, plakatami z początku XX wieku, rosnącymi w donicach drzewami i wszędobylskimi ptaszkami, które niecierpliwie czekają na swoją porcję okruszków z pizzy.
Pizza jest pyszna, prosto z pieca, na cienkim spodzie. Każdorazowo stawiana jest na stole oliwa, w której pływają zioła w towarzystwie pikantnych papryczek chili. Jeśli nie masz ochoty na pizzę, zawsze możesz się skusić na amerykańskiego hamburgera lub porcję żeberek. Dzieciaki mogą wybrać dowolny koktajl ze świeżych owoców, co oznacza gigantyczny kielich picia przyozdobiony kunsztownym rusztowaniem z owoców, z których został zrobiony.
Z doświadczenia wiemy, że nie należy zjadać brzegów pizzy, tylko odkładać je na bok do serwetki, ponieważ na zewnątrz czeka stado wygłodniałych rybek. Wyglądają trochę jak mniejsza wersja suma – są czarne, z wąsami, ale zdecydowanie mniejsze niż sum z polskich wód :) Więc wychodząc z Picasso, warto przecisnąć się między parkującymi przy nabrzeżu Ferrari czy Porsche i nakarmić głodomory.
Tag Archives: Puerto Banus