Tag Archives: gazpacho

Hiszpańska fiesta, siesta i oszukany węgorz … czyli wakacje w Hiszpie

24 Lip

Będę wredna i napiszę, że właśnie siedzę przy basenie, z kompem na kolanach i skrobię. Świeci piękne słońce, obok chłodzi się martini i jest po prostu pięknie :) Dni toczą się leniwie, nadrabiam zaległości w lekturze i filmach, wieczory spędzam tnąc w karty z przyjaciółmi przy talerzu z lokalnymi tapasami, popijając vino blanco a  dzieciaki do późna w nocy beztrosko oglądają kreskówki zajadając się popcornem. Bezcenne.
Wakacje w Hiszpie siłą rzeczy mijają pod hasłem jedzenia – no bo, jak tu się oprzeć kalmarom w nadmorskiej knajpce, krewetkom, które w dowolnej ilości i wielkości tłoczą się na sklepowych ladach, czy przepysznemu gazpacho prosto z lodówki.
Gazpacho należy do tzw. szybkich zapychaczy dużego głoda, który pojawia się po całym dniu spędzonym na pływaniu i absolutnie, ale to absolutnie nie może czekać na prawilny obiad. Jestem w Hiszpanii i nie muszę gotować gazpacho, bo mogę je kupić w kartonie. Wlewam je więc zimniutkie do misek i w zależności od tego, co kto lubi dodaję: łyżkę naturalnego jogurtu, posiekany szczypiorek lub pietruszkę, świeże chili i/lub starty ostry, dojrzewający ser. Pyyycha :)DSC_1176

Parę lat temu robiąc zakupy natknęłam się na opakowanie z …. robalami (tak je czule nazwaliśmy), czyli La Gula del Norte. Wyglądają, jak małe, ale dłuuugie biało-szare rybki, które mimo zdecydowanie średnio zachęcającego wyglądu, zrobiły furorę u dzieciaków. Można je przyrządzać zarówno na ciepło, jak i na zimno – ale moim zdaniem najlepiej smakują, jako dodatek do makaronu. Wrzucam więc dwa opakowania robali na patelnię, suto zalaną oliwą pomieszaną z masłem i podsmażam  przez ok 5 minut, następnie dosalam i dodaję 2-3 ząbki czosnku oraz swój ulubiony dodatek do dań z owoców morza, czyli 2-3 łyżki martini bianco. Podsmażam jeszcze przez 3 minuty i wsypuję do garnka z ugotowanym gorącym makaronem. Mieszam całość, żeby wszystkie składniki dobrze się połączyły. Każdy z żarłoków może jeszcze posypać swoją porcję pietruszką, świeżym chili albo świeżo zmielonym pieprzem. Znika w 3 sekundy :) DSC_1376
No dobra, ale dlaczego oszukany węgorz. Otóż czytając o La Gula del Norte, dowiedziałam się, że w oryginale robale, to 2-3 letnie młode węgorze, które kiedyś były codziennym daniem zwykłych rybaków. Niestety z różnych względów ilość węgorzy tak zmalała, że 1 kg Angulas (czyli młodych węgorzy) kosztuje obecnie 1000 Euro…. Z tego powodu pojawiła się przyjazna kieszeni „podróbka”, czyli mechanicznie formowane, ale bardzo podobnie smakujące robale z mięsa mintaja :)