Conchiglioni ze szpinakiem

27 Maj

DSC_0569Kompletnie, ale to kompletnie nie miałam pomysłu na dzisiejszy obiad, zwłaszcza że miałam na coś ochotę, ale nie bardzo wiedziałam na co… Oj tam – jestem przekonana, że też tak macie. W każdym bądź razie, wpadłam do „przydomowego” sklepiku i z obłędem w oczach zaczęłam przeglądać nieco pustawe, poniedziałkowe półki w nadziei, że coś mnie natchnie. I wyobraźcie sobie, że natchnęło :) Pudełko z makaronem Conchiglioni No 55 , czyli (mimo nazwy nieco przypominającej znane perfumy) dużymi makaronowymi muszlami. Dokupiłam do niego jeszcze tylko kilka drobiazgów i dumna ze swej zdobyczy, pędem wróciłam do domu. Oto, co upichciłam.

DSC_0554Muszle nadziewane szpinakiem na beszamelu
Nadzienie:  1 łyżka oliwy. 1 łyżka masła, 1 opakowanie mrożonego szpinaku, 1 kostka Fety, 2 ząbki czosnku, opcjonalnie 1 papryczka chili, pieprz i sól do smaku.
Beszamel: 1 czubata łyżka masła, 1 czubata łyżka mąki, ok 1 1/2 szklanki mleka, szczypta gałki muszkatołowej, szczypta soli, szczypta pieprzu.
1 opakowanie makaronu Conchiglioni No 55 ugotowanego al dente (tj. ok 11 minut w osolonej wodzie).

Nastawiłam piekarnik na 180 stopni i zabrałam się za nadzienie. Na patelni rozgrzałam oliwę i rozpuściłam masło. Następnie dodałam szpinak, który mieszałam od czasu do czasu do momentu, kiedy się roztopił i lekko podsmażył. W tym czasie, w miseczce rozdrobniłam fetę, którą dorzuciłam do szpinaku. Całość trzymałam na ogniu tak długo, aż wyparował cały płyn powstały w trakcie gotowania. Mniej więcej w tym czasie dodałam pokrojoną w półplasterki chili i wyciśnięte oba ząbki czosnku, i popieprzyłam. Spróbujcie całości zanim (jeśli) dodacie sól, bo feta sama w sobie jest zazwyczaj bardzo słona i łatwo można przesadzić :) Podgrzałam jeszcze ok 3 minuty i odstawiłam, żeby przestygło.
DSC_0505Czas na beszamel. Z beszamelem walczę od wielu lat, bo niestety jest to humorzaste stworzenie i bardzo lubi się przypalać, zbrylać, albo jedno i drugie. Wypracowałam sobie kilka sposobów, które znacznie zwiększają prawdopodobieństwo zwycięstwa. Po pierwsze, ważne jest to, w czym będziecie robić sos. Najlepiej, żeby był to garnek z nieprzywierającym dnem, a w ogóle najlepiej, żeby to była patelnia. Po drugie, do mieszania wykorzystajcie trzepaczkę (albo widełki od miksera) albo silikonową łopatkę (taką do wyjmowania resztek surowego ciasta z miski) lub drewnianą łychę. Po trzecie, jak najmniejszy ogień. Po czwarte, cały czas mieszać mieszać mieszać. Dobra – do rzeczy. „Na boku” przygotowałam sobie szklankę z mlekiem. W garnku roztopiłam masło i dodałam do niego łyżkę mąki. Mieszałam całość do momentu, kiedy masło zaczęło lekko się złocić i dolałam pomału mniej więcej połowę szklanki mleka, i … dalej mieszałam. Kiedy całość zgęstniała (konsystencja budyniu), dolałam drugą połowę szklanki mleka i mieszałam aż znowu nie zgęstniała. Po dolaniu trzeciej, ostatniej porcji mleka (tj. najlepiej niecałą połowę szklanki), możecie mieć wrażenie, że całość jest nieco za rzadka. Wtedy wystarczy lekko zwiększyć ogień (cały czas mieszając), aż sos zacznie wrzeć i ponownie zgęstnieje. I koniec tj. wyłącznie gaz, prąd, czy inne źródło grzania :) Na tym etapie dodałam szczyptę gałki muszkatołowej. No dobra – powinnam była dać, ale mi się sypnęło nieco więcej, więc musiałam łowić nadmiar, bo inaczej sos zrobiłby się lekko gorzkawy. I jeszcze szczypta soli (nie za dużo – pamiętajcie o słonej fecie).
DSC_0532Jako naczynie do zapiekania wykorzystałam kamionkową formę do tarty, ale może to być jakiekolwiek żaroodporne naczynie. Połową sosu wysmarowałam dno formy. Każdą ugotowaną muszlę wypełniłam farszem (ok 1 łyżeczka na muszlę) i ułożyłam w formie. Drugą połowę sosu rozsmarowałam na wierzchu (też 1 łyżeczka na muszlę). Całość delikatnie przykryłam folią aluminiową i wstawiłam do piekarnika na 15 minut.

Wyszło pyyycha :) Warzywoodporne dziecię pożarło 7 szt., więc chyba mu smakowało :)))

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: