Dzisiaj, wstałam baaaardzo późno (co zazwyczaj w ogóle mi się nie zdarza), tak więc czekało na mnie mega głodne dziecię. Wiedziałam, że nie ma szans na przygotowanie czegokolwiek, co zajmie więcej niż 10 minut, gdyż grozi to strajkiem okupacyjnym. Wybór mógł być tylko jeden – śniadaniowy omlet. Powody: jest to jedno z ulubionych dań mojego dziecka, jego przygotowanie jest szybkie – zwłaszcza przy udziale małego asystenta oraz każdy omlet może być idealnie dopasowany do indywidualnego smaku i apetytu głodomora, którego karmisz :)
Śniadaniowy omlet Filipa
Składniki: 2-3 jajka (mały-duży), chlust mleka (żeby omlet był puszysty), szczypta soli, 1 łyżeczka masła (opcjonalnie).
Dodatki: 2-3 plasterki szynki, 2-3 plasterki sera żółtego.
Filip wbił jajka do miseczki, chlusnął mlekiem (precyzując chlust – są to ok 2-3 łyżki mleka), posolił i ubił trzepaczką (może być widelec) na jednolitą masę. W tym czasie pokroiłam szynkę w kostkę, którą następnie podsmażyłam „na złoto” na masełku tj. przez ok 3 minuty. Następnie, Fifi dolał do szynki jajeczną masę, na którą położył plasterki sera żółtego. Zmniejszyliśmy ogień do minimum i przykryliśmy omlet pokrywką. Po jakiś 3 minutach wierzch omletu się ściął a ser się rozpuścił, więc można było nakładać całość na talerz. W tym celu weź patelnię do ręki i porusz nią do przodu i do tyłu aż zobaczysz, że omlet swobodnie suwa się po patelni a więc odlepił się od dna. Teraz delikatnie zsuń połowę omletu na talerz i zegnij omlet na pół, tak żeby druga połówka znalazła się na wierzchu. Na talerzu oczywiście musiały się jeszcze znaleźć pokrojone malinówki ze szczypiorkiem, do tego kubek kakao i śniadanko gotowe w niecałe 10 minut.
Taki omlet, to ogólnie bardzo fajowa sprawa i możesz go zrobić na różne sposoby tj. z kolorową papryką; chili; z samym szczypiorkiem lub tylko z samym żółtym serem, albo kozim serem, albo camembertem – na co tylko masz ochotę :)
Skomentuj