W końcu wiem, jaka jest odpowiedź na pytanie „Co było najpierw – jajko czy kura?”. Nikt nie zna lepszych odpowiedzi na trudne pytania niż Król Julian. Otóż odpowiedź jest prosta – „Pierwsze było jajko. A potem kura. Bo najpierw jest śniadanie. Najważniejszy posiłek dnia :)”
Przyznam się bez bicia, że w ciągu tygodnia, śniadanie – wbrew wszelkim zaleceniom, jest przeze mnie traktowane bardzo po „macoszemu”. To znaczy pojawia się, ale bardzo późno i w mocno uproszczonej formie. Ale w weekendy…. to zuuupełnie inna sprawa. Wtedy śniadanie króluje.
Śniadaniem nr 1 jest jajecznica. Sposobów na jej przyrządzanie jest mnóstwo. Z kimkolwiek bym na jej temat nie rozmawiała (tak tak – prowadziłam rozmowy na temat jajecznicy… i to wielokrotnie…), robi ją inaczej. Mój przepis sprawdza się doskonale zwłaszcza na „zmęczony” poranek tj. poprzedzony większą ilością spożytego alkoholu – czyli wprost mówiąc, na kaca.
Jajówa z cebulą, pomidorami i chili.
1 łyżka masła, 1 mała cebula, 1 puszka krojonych pomidorów (lub 2 średnie dobre pomidory), 6 jaj, 1/2 łyżeczki cukru, 1/3 łyżeczki chili, sól, pieprz.
Potrzebna jest patelnia, na której należy rozpuścić masło i wrzucić pokrojoną w kosteczkę cebulę. Ważne jest, aby ogień nie był za duży, żeby mogła w spokoju się zeszklić (wyjaśniam – chodzi o stan, w którym cebula robi się mięciutka, ale jeszcze nie zezłocona). Posólcie – wg mnie sól dodana do cebuli na początku, robi jej lepiej. Na cebulę należy wlać pomidory z puszki i doprowadzić do stanu, w którym sok wyparuje, a pomidory będzie można lekko rozciapać widelcem. Mieszajcie.
W czasie, kiedy patelnia wrze, znowu wyjaśniam – dlaczego pomidory z puszki? Bo są smaczne. W przeciwieństwie do pomidorów, z którymi mamy do czynienia przez 3/4 roku, które nie tylko nie nadają się na kanapkę, albo do sałatki, ale do gotowania również. Jeśli zaś macie smaczniutkie pomidorasy, to albo wykorzystajcie je do jajecznicy, aaalbo zróbcie z nich dodatek do niej tj pomidorową salsę – o której napiszę na końcu.
Wracając do zawartości patelni. Jeśli pomidory osiągnęły stan, o którym wspomniałam wyżej, to nadszedł moment na wsypanie chili i cukru (pomidory lubią cukier, podkreśla ich smak i kompletnie nie szkodzi, że za chwilę dosypiecie do nich sól). Na końcu wbijcie jajka, dosypcie sól i pieprz w ilości, którą lubicie. I mieszajcie, aż białka i żółtka połączą się z pomidorami i zetną. Zapach jest obłędny :)
Pomidorowa salsa
2 pomidory (malinówki, albo inne o smaku pomidora :), niecała łyżeczka octu balsamicznego, 1/2 – 3/4 łyżeczki cukru, sól, pieprz.
W salsie cała sztuka polega na drobno pokrojonych składnikach tj. w tym przypadku pomidorach. Należy je pokroić w małą kosteczkę, dodać ocet (jeśli nie macie, to nic nie szkodzi – będzie bez) i cukier, posolić i popierzyć (uprzedzam, że wszędzie gdzie piszę o pieprzu, mam na myśli świeżo zmielony pieprz, najlepiej taki na grubo). Wymieszać i gotowe. Jako dodatek do powyższej jajówy lub jakiejkolwiek innej zresztą, pomidorowa salsa jest rewelacyjna. Do makaronów, ryb, czy innych poważniejszych dań również – ale o tym kiedy indziej.
Skomentuj