Kucharzenie

5 Kwi

Jestem uzależniona. Od wielu rzeczy. Ale jedną z nich są programy kulinarne i książki kucharskie. No wiem, że mało to oryginalne, ale biorąc pod uwagę fakt, że niewiele z przepisów obejrzanych lub przeczytanych rzeczywiście „ugotowałam”, to moje uzależnienie ma swoje znaczenie. Jest czystą przyjemnością.DSC_0124-001

Jestem uzależniona od piękna, emocji i poezji, które sączą się przez ekran telewizyjny lub kartki książek. Uwielbiam to zmiękczone światło, które potęguje kolory poszczególnych składników. Entuzjazm i radość, z jakim prowadzący składają pojedyncze elementy w jedną smakowitą całość. Precyzję, z jaką siekają, mieszają, układają, przesypują… I ten wielki uśmiech na końcu, kiedy uzyskują jedyny w swoim rodzaju efekt. W książkach kucharskich uwielbiam nie same przepisy, lecz opowieści, które im towarzyszą. Opowieści czynią potrawy bardziej wiarygodnymi, stanowią pretekst, dla którego dany przepis znalazł się w książce. Lubię opowieści, bo uchylają rąbka historii jakiegoś człowieka i jego rodziny przez pryzmat emocji, które od zawsze towarzyszą gotowaniu i jedzeniu.

Tak na marginesie, czy zwróciliście uwagę, że najbardziej popularnymi kucharzami (w sensie laickim tj. telewizyjnym) są Angole?! Nie Francuzi, nie Włosi ani nawet Hiszpanie, lecz właśnie Anglicy? Weźcie pod uwagę Jamiego Oliviera, Nigellę Lawson, czy Gordona Ramsay’a a nawet ex plus size modelkę a obecnie pisarkę – Sophie Dahl…

Ale nie o tym chciałam.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: